W dzisiejszym wpisie przedstawię Ci 6 skutecznych sposobów na targetowanie reklam na klientów konkurencji.
Właściwie pozwolą Ci one docierać nie tylko do fanów i odbiorców konkurencji, ale dowolnej innej firmy np. takiej, która świadczy usługi komplementarne do Twoich.
Dla przykładu – dla firmy zajmującej się architekturą wnętrz idealnym klientem może być zarówno osoba szukająca kredytów hipotecznych, jak i ktoś będący na etapie wyboru wyposażenia do domu czy mieszkania.
Przejdźmy zatem do konkretnych taktyk.
6 sposobów na targetowanie reklam na fanów konkurencji
🚀 Google Ads
Taktyka ta opiera się na wykorzystaniu reklam displayowych (bannerowych) w sieci Google. Pozwala na wybór konkretnych adresów URL, które były odwiedzane przez grupę Twoich idealnych odbiorców.
Ten sposób sprawdzi się idealnie, jeżeli dopiero zaczynasz z biznesem i nie masz jeszcze swoich danych lub (co niestety nadal zdarza się często) z jakiegoś powodu ich nie zbierasz. Pozwala ona dotrzeć “na zimno” do klientów znajdujących się na konkretnych etapach ścieżki podejmowania decyzji zakupowej.
Google w ramach swojej sieci reklamowej będzie zbierać te dane i wyświetlać reklamy odbiorcom, którzy odwiedzili wybrane przez Ciebie strony.
👉 Jak zastosować tę taktykę targetowania?
Nie jest to nic skomplikowanego. Jest to standardowa opcja konfiguracji kampanii w Google. Możemy po prostu dodać konkretne adresy URL jakie nas interesują w targetowaniu konkretnej kampanii (np. konkurencji i firm świadczących usługi komplementarne do naszych).
Nie jest to sposób tak precyzyjny, jak targetowanie odbiorców naszej strony WWW po kodach/pikselach śledzących, dlatego warto mieć świadomość, że nie osiągniemy tutaj 100% dokładności.
🚀 YouTube Ads
Targetowanie reklam płatnych na YouTube po konkretnych filmach i kanałach to zdecydowanie jeden z moich ulubionych sposobów na docieranie do klientów konkurencji.
Minusem tej taktyki jest konieczność posiadania materiału wideo, który nada się do promowania na YouTube. To może być bariera wejścia dla wielu firm, które po prostu nie mają odpowiednich filmów do promocji w tym formacie.
Plus jest natomiast taki, że nawet na zimno (nie posiadając swoich danych) możemy dokładnie targetować odbiorców innych treści wideo.
Lubię reklamy na YouTube również dlatego, że pozwalają nam kupić sporo uwagi potencjalnych klientów.
Na YouTube możemy targetować:
👉 całe kanały
Jesteśmy w stanie docierać do osób oglądających konkretne kanały. Jeśli w Twojej branży masz kanały, które precyzyjnie skupiają Twoich idealnych klientów, to ta metoda jest dla Ciebie.
👉 konkretne filmy
Możemy również targetować konkretne odcinki (np. taki w którym występuje autorytet z naszej branży) z kanału, który np. porusza treści z naszej branży tylko w części swoich materiałów.
🔧 Przydatne narzędzia
Ręczne wybieranie kanałów i filmów jest dosyć czasochłonne. Polecam Ci wykorzystać do tego narzędzia, które wyszukują je po słowach kluczowych.
Na wygenerowanej liście znajdziesz też często niszowe kanały, które są pomijane przez reklamodawców. Konkurencja jest tam znacznie mniejsza, więc warto się nimi zainteresować.
Ja polecam Ci narzędzie Biteplay.
Co możemy promować na YouTube i w jakim formacie?
👉 Strona WWW
Pewnie kojarzysz te irytujące reklamy, które wyświetlają się przed startem filmu lub w jego trakcie… 😎
Są to krótkie formaty, ale ich plusem jest obecność przycisku, który bezpośrednio przekierowuje odbiorcę do naszej strony WWW.
👉 Własne materiały na YouTube
Ten sam mechanizm i grupy docelowe możemy wykorzystać do promowania naszych materiałów na YouTube (często dłuższych, edukacyjnych). Film wskakuje wtedy do propozycji polecanych do obejrzenia.
W tym wypadku użytkownik sam decyduje kliknięciem, że chce obejrzeć nasze wideo. Dzięki temu jesteśmy w stanie „kupić” więcej uwagi.
🔥 Rozwinięcie tematu YouTube Ads
Interesuje Cię temat płatnych reklam na YouTube? Poświęciłem mu 55 odc. podcastu Growth Hacking Po Polsku.
Jeżeli chciałbyś zgłębić temat jeszcze bardziej, to polecam Ci mój kurs – Akademia YouTube Ads.
Wiele lat temu Facebook pozwalał nam na targetowanie fanów wybranego fanpage. Obecnie, stety lub niestety, ta opcja jest dostępna wyłącznie na Twitterze.
Z poziomu ustawień naszej reklamy, możemy targetować followersów konkretnego profilu.
Trzeba jednak zaznaczyć, że nie będzie to promowanie jeden do jednego na konkretnych fanów, a raczej coś na zasadzie facebookowych „grup podobnych odbiorców”.
Z mojego doświadczenia wynika jednak, że działa to całkiem nieźle. Jesteśmy w stanie dotrzeć zarówno do osób śledzących wybrane przez nas profile, jak i do osób podobnych do nich, które Twitter uzna za pasujące do grupy naszych idealnych odbiorców.
Polecam Ci wybierać osoby i firmy mocno skupione na konkretnym temacie, żeby targetowanie nie było zbyt szerokie.
Technicznie całość jest bardzo prosta: podczas konfiguracji kampanii wpisujesz konkretne, wybrane profile kont na Twitterze, które chcesz targetować.
Jak wspomniałem wyżej – kilka lat temu w temacie targetowania mieliśmy na Facebooku istne Eldorado, ale te czasy już minęły. 😉
Obecny sposób nie jest tak prosty i skalowalny jak te powyżej, ale może być naprawdę skuteczny.
Mowa o wyciąganiu grup retargetingowych przez piksel w linku i publikowanie wartościowych viralowych treści w grupach i w innych społecznościach facebookowych.
👉 Jak to działa?
W praktyce wygląda to tak, że trafiamy do społeczności branżowej i dzielimy się tam linkiem do wartościowych viralowych treści.
Koniecznie zadbaj, by odsyłać do bardzo wartościowych dla odbiorcy treści np. branżowych artykułów czy materiałów wideo.
Zadbaj także o to, by Twoje posty wywoływały żywą dyskusję. Więcej komentarzy, to dłuższy czas życia Twoich postów.
🔧 Przydatne narzędzia
Cały myk polega tutaj na wykorzystaniu narzędzi, które za pomocą piksela pomogą nam zebrać dane o osobach, które kliknęły udostępniony przez nas link.
Każdy klikający, trafia na zewnętrzną stronę (która nie musi należeć do Ciebie, może to być dowolna strona np. Onet czy Forbes), natomiast wcześniej (z pomocą specjalnego narzędzia wspomnianego niżej) jego dane zapisują się do naszego prywatnego piksela remarketingowego.
🔧 Narzędzia, z których korzystam:
Sniply (narzędzie ma jeszcze kilka innych ciekawych opcji, polecam ;))
👉 Przykład z branży nieruchomości
Agenci nieruchomości mocno biją się o klientów, którzy są zainteresowani konkretnym segmentem mieszkań. Jedną z ich taktyk na szukanie nowych dróg promocji jest tworzenie bardzo atrakcyjnych ogłoszeń mieszkań/domów, które tak naprawdę nie istnieją (często przedstawiają zdjęcia np. już dawno sprzedanych mieszkań z przesadnie atrakcyjną ceną).
Ogłoszenie, umieszczone na grupie osób poszukujących mieszkań, zbiera bardzo dużo kliknięć, a tym samym rejestruje dane osób, które aktywnie szukają podobnych nieruchomości. Dodatkowo tak atrakcyjne ogłoszenie generuje często wiele komentarzy, cały czas podbijając liczbę kliknięć. Ogłoszenie od razu jest opisane jako sprzedane, żeby nie wywoływać konkretnych akcji.
Dzięki temu agenci zbierają dane po pikselu, a następnie w reklamie na Facebooku, czy w innych kanałach pokazują już realne nieruchomości z danego segmentu, mając dane o osobach, które mogą być nimi zainteresowane.
Czy jest to taktyka moralna, czy raczej już szara strefa marketingu? Zostawiam to już do Twojej oceny. 😎 Z całą pewnością może to być jednak niezwykle skuteczne działanie.
🚀 Wyszukiwarka Google – słowa kluczowe
Kolejna taktyka z ekosystemu Google to targetowanie słów kluczowych, związanych z naszą konkurencją.
Jeżeli jest w Twojej branży lider, który zbiera bardzo dużo wyszukiwań i chcesz się pokazać jako alternatywa dla tej opcji, to polecam Ci właśnie ten sposób.
W większości przypadków będziesz w stanie wyświetlać się na frazy związane z Twoją konkurencją. Zarówno te z tzw. krótkiego, jak i długiego ogona.
Twoja reklama nie może jednak sugerować, że jesteś tym brandem – Google uzna, że się pod niego podszywasz. To zakazane.
🚀 Tworzenie porównań do konkurencji
Kolejny sposób targetowania, łączący się w pewnym stopniu z poprzednim, polega na tworzeniu porównań do konkurencji.
Najprostszym rozwiązaniem jest stworzenie strony, na której porównujemy nasze rozwiązanie do rozwiązania konkurencyjnego.
Ta taktyka może pomóc odbiorcom podjąć decyzję, czy w stosunku do naszej konkurencji, jesteśmy dobrym wyborem.
Przede wszystkim stosuje się ją jednak po to, żeby zbierać ruch z wyszukiwarki konkurencyjnej firmy. Przez to, że tworzymy na naszej stronie takie porównanie, to pozycjonujemy się na frazy związane z konkurencyjnym produktem.
👉 Przekierowanie targetowania słów kluczowych
Tworzenie porównań do konkurencji łączy się w pewnym stopniu z targetowaniem słów kluczowych Google Ads.
To drugie warto gdzieś przekierować i najlepiej sprawdzi się tutaj właśnie strona, na której porównujemy się do konkurencji lub landing page.
👉 Potencjalne ryzyko stosowania tej taktyki
Warto zaznaczyć, że ta taktyka jest na wielu rynkach obarczona różnymi obostrzeniami prawnymi.
Ja stosowałem ją głównie w tematach startupowych, gdzie porównywaliśmy się do innych softów na rynku globalnym. Z moich konsultacji z prawnikiem wynika, że w Polsce mamy o wiele więcej obostrzeń.
Jeśli chciałbyś korzystać z tej taktyki, to zdecydowanie polecam przedyskutować to z prawnikiem, żeby zminimalizować ewentualne ryzyko.
🚀 Podsumowanie
Przedstawiłem Ci 6 stosunkowo prostych taktyk, które pozwalają targetować reklamy na klientów konkurencji.
Jeżeli jest w Twojej branży ktoś, kto robi dobrą robotę i gromadzi Twoich idealnych klientów, to możesz spróbować do nich dotrzeć.
Czy stosowanie tych sposobów jest moralne? Sam nie widzę nic złego w ich wykorzystywaniu, ale decyzję pozostawiam Tobie. 😉
________________________________
Umów się na bezpłatne konsultacje i zbuduj personalizowany Growth Plan dla Twojego biznesu.
Dołącz do bezpłatnego Growthlettera.