fbpx

Jak „bundlowanie” może zwiększyć twoją sprzedaż online? [GHPP 87]

Bundling to technika ustalania cen i sprzedaży, w której oferujemy kilka rzeczy w zestawie. Ma to sporo zalet, których poniżej trochę opiszę. Może się sprawdzić w Twojej firmie, jeśli zajmujesz się sprzedażą produktów (nie usług) i oferujesz ich większą ilość.

Posłuchaj 87 odcinka podcastu GHPP

Tylko bundle

To model, w którym produkty muszą zostać zakupione w ramach paczki. Dobrym przykładem jest tu Spotify, gdzie nawet pomimo tego, że słuchamy jednego gatunku muzycznego, musimy kupić dostęp do całego katalogu oferowanego przez ten serwis streamingowy. Podobnie jest z Microsoft Office – nawet w przypadku, gdy korzystamy jedynie z Excela – musimy kupić cały pakiet biurowy.

Model mieszany

Tu klient ma do wyboru dwie opcje – może kupić zestaw lub pojedynczo elementy tego zestawu. Przykładem jest kupno garnituru, gdzie do wyboru mamy zdobycie zestawu – marynarki, koszuli, spodni itd., ale również osobno każdego z tych elementów. Główną wartością idącą za kupnem zestawu jest z reguły niższa cena.

Co dają naszemu biznesowi sprzedaże w modelu bundle?

Dzięki temu zwiększamy średnią wartość zakupu. Ponadto możemy powiększyć metrykę Lifetime Value (o LTV mówiłem w tym odcinku podcastu). 

Poprawia się konwersja, a to wynika z tego, że w paczkach możemy sprzedawać drożej niż osobno, co może wydawać się nieintuicyjne, ale zaraz wytłumaczę, skąd to się bierze.

Możemy ukrywać ceny – w artykule, który zainspirował mnie do napisania tego odcinka (możesz go odnaleźć w źródłach podanych poniżej) znalazłem fajny przykład, który nieco zmodyfikuję – spędzając noc w luksusowym hotelu może on zaoferować Ci za pobyt 1900 zł. Wyobraź sobie sytuację, w której do tej oferty hotel oferuje Ci osobną dopłatę 30 zł za wodę mineralną, którą masz w pokoju. Brzmi zachęcająco? Ale hotel może też zaoferować Ci opłatę za noc w wysokości 1930 zł, gdzie ta woda będzie w cenie – która oferta brzmi lepiej?

Zwalnianie miejsca w magazynach

Można pozbyć się zalegających produktów. Ma to sens zwłaszcza dla e-commerce, kiedy pewne produkty nie są popularne i zajmują miejsce w magazynie. Dodając takie produkty do paczek z bardziej pożądanymi produktami, pozbycie się tego, co zalega, nie jest taki trudne.

Uproszczenie marketingu

Są takie firmy, które mają bardzo duży asortyment, ponieważ z reguły każdy z produktów musi zostać jakoś zaopiekowany marketingowo, co zwiększa koszty i poświęcony na to czas. Spinając kilka produktów w paczki, możemy zmniejszyć nakład pracy przeznaczony na marketing.

Trzymając się przykładu Spotify – gdyby sprzedawało pojedyncze piosenki, ludzie spędzaliby w nim o wiele mniej czasu – ciężko byłoby Ci odkrywać nowe utwory, gdy każdy musiałby zostać kupiony indywidualnie. Bundling to bardzo dobry pomysł w przypadku aplikacji, gdzie jak najdłuższy czas korzystania z aplikacji jest kluczowy.

Gdyby dilerzy samochodowi zamiast sprzedaży całych aut oferowali ceny osobno dla każdego komponentu zawartego w aucie, np. dla skrzyni biegów, podgrzewanych foteli, prawdopodobnie ciężko byłoby Ci wybrać cokolwiek i wybrałbyś innego sprzedawcę, który oferowałby samochód sprzedawany jako całość – nawet jeśli finalnie zapłacisz drożej.

Łatwiejsza edukacja klienta

Do tego dochodzi kwestia edukowania klienta o produktach. Dużo prościej jest – np. w przypadku Microsoft Office – dużo łatwiej jest informować ludzi, że oferujemy cały pakiet biurowy, który przyda się do tworzenia wszelkich rodzajów dokumentów. Wyobraź sobie sytuację, w której Microsoft sprzedaje wszystko osobno i musi tłumaczyć klientom każdy z programów zawartych w ten pakiet. Prawdopodobnie większości obecnych klientów nie chciałoby się nad tym zastanawiać i wybrałoby konkurencję, która miałaby w swojej ofercie paczkę.

Sensowne dobieranie produktów

Sprzedaż w wersji bundle jest bardzo atrakcyjna, ale pamiętajmy o tym, żeby te paczki były robione w sposób, który kompleksowo rozwiązuje potrzeby klienta. Unikajmy więc sytuacji, w których po prostu dobieramy do siebie niezwiązane ze sobą produkty tylko po to, żeby jak najszybciej się ich pozbyć.

Kotwiczenie cen

Aby działać skutecznie, dobrze jest wykorzystywać price anchoring. W przypadku tworzenia paczek – pokazujemy ceny osobnych produktów dostępnych w bundle’u.

Dla przykładu – sprzedaż książek. Możemy sprzedać książkę za 49 zł, jak i oferować ebooka – także za 49 zł. Do tego możemy dołożyć wersję w paczce – za 59 zł. Jeśli pokażemy wszystkie 3 oferty obok siebie, jest ogromna szansa na to, że klient wybierze tę lekko droższą, ale o wiele atrakcyjniejszą opcję.

Jeśli zajmiemy się sytuacją, w której nie ma opcji kupna osobnych produktów, i tak warto jest pokazać wartość poszczególnych z nich. Klient zauważy od razu, jak bardzo skorzysta na zakupie całej paczki (nawet jeśli nie ma opcji na pojedynczy zakup).

Czy bundling może się nie opłacać?

Może się zdarzyć, że wykorzystując tę strategię, nasza sprzedaż spadnie. Jest to zazwyczaj spowodowane tym, że źle dobraliśmy produkty do paczek. Aby uniknąć takiej sytuacji, warto jest znaleźć jedną, hipotetyczną sytuację, w której nasz klient jest w stanie odnaleźć wartość w każdym z elementów oferowanych w paczce.

Słowem zakończenia

Na tym możemy zakończyć nasz dzisiejszy wpis o bundlingu. Konkludując – jest to bardzo sensowna strategia, gdy oferujemy większą ilość produktów. Nie jest skuteczna, gdy oferujemy usługi i – co oczywiste – tylko jeden produkt (choć jeśli kilka – może już mieć sens).

Standardowo zapraszam do zapisania się na Growthletter, newsletter, który prowadzę, wysyłający w środowe południe sporo ciekawych treści dotyczących marketingu, a także do dołączenia do Growth Planu, w ramach którego możemy umówić bezpłatną rozmowę, podczas której dowiesz się o mojej metodyce budowania wzrostów w firmach i o tym, czy nadaje się również w Twojej.

Jak Figma pozyskała pierwszych 10 klientów i czego Twój biznes może się z tego nauczyć?

Być może kojarzysz narzędzie Figma? To przeglądarkowa aplikacja do projektowania grafiki, swoiste połaczenie Photoshopa i Canvy. I tak, zdaję sobie sprawę, że doświadczeni graficy zaraz mnie zjedzą… ale nie o funkcjonalnościach Figmy chcemy dziś rozmawiać. 

Dlaczego wspominam o tej marce? Jakiś czas temu została ona przejęta przez Adobe, swojego konkurenta biznesowego. Suma robi wrażenie – 20 miliardów dolarów. Choć życzę sobie i Wam jak najlepiej, sądzę, że większość z nas prawdopodobnie nie osiągnie 20 miliardów wyceny.

Jest to jednak jaskrawy przykład, który dobrze pokaże nam pewne schematy. Nawet będąc niezwykle skalowalnym biznesem, potrzebującym ogromnej liczby klientów na start korzystasz ze schematów pozyskiwania klienta identycznych jak w mikro firmach.

Co robiła Figma, by pozyskać swoich pierwszych 10 płacących klientów

Wykorzystanie sieci kontaktów

Zgodnie z przytaczaną przez CEO Figmy, Dylana Fielda, historią, na początku działalności zarządzający startupem rozmawiali praktycznie z każdym projektantem graficznym, którego tylko mieli okazję złapać na swojej drodze. 

Robili tak, aby zebrać jak najwięcej informacji zwrotnych, które pozwoliłyby im zacząć zarabiać na usłudze.

Gdy źródło własnych relacji wyschło, po jakimś czasie zaczęli korzystać z Twittera w celu określania profili bardziej wpływowych grafików, do których mogli dotrzeć za pomocą kampanii mailowej, która przekazywała im koncepcję Figmy.

Jest to schemat stosowany bardzo często w przypadku szybko rosnących startupów.

Zlokalizowanie skupisk potencjalnych klientów

Tak jak w przypadku Figmy źródłem potencjalnych klientów był Twitter, tak i w przypadku każdej firmy/startupu, określenie miejsc, w których najłatwiej dotrzeć do pierwszych klientów, jest kluczowe. Nie są to działania skalowalne, ale dla pierwszych efektów są one bardzo skuteczne.

Zlokalizuj, gdzie są Twoi klienci, bądź tam i buduj relacje!

W przypadku Figmy na tym etapie sprawdził się cold mailing. Gwoli uściślenia – informacje, które były zbierane o prospektach, były bardzo obszerne, a wiadomości możliwie maksymalnie personalizowane, co na pewno przełożyło się na sukces kampanii.

Taka strategia nie skaluje się dobrze, ale może okazać się niezwykle pomocna na początku działalności – unikając wpychania na siłę naszego produktu czy usługi, oferując w zamian wysłuchanie potencjalnych klientów, poznanie ich bolączek, a dopiero później ewentualna próba sprzedaży (jak najmocniej nawiązująca do wysłuchanych problemów klienta), zrobimy wielokrotnie lepsze wrażenie niż za pomocą maili wysyłanych automatycznie do każdego i brutalnych prób sprzedażowych.

Pamiętaj, że społeczności, które gromadzą Twoich odbiorców, to nie jest market, w którym wybierasz swoich klientów. Buduj swoją markę, pomagaj, rozwiązuj problemy. Bądź częścią tej społeczności, a nie nachalnym sprzedawcą. Gdy przyjdzie pora na kontakt sprzedażowy, masz znacznie większe szanse. 

Większość startupów pozyskuje pierwszych klientów na jeden z trzech sposobów

Pierwsza z tych grup to relacje, które założyciele mieli jeszcze przed poważnych startem biznesu. 

To grupa bardzo szeroka, bo nie mówimy tu tylko o znajomych, ale także o ludziach poznanych przy okazji różnego rodzaju networkingów, uczestnictwa w inkubatorach, a nawet znajomych tych ludzi (i znajomych tych znajomych, świat jest mały).

Druga to wejście w środowisko, w którym ci klienci się obracają. Bardziej partyzanckim sposobem będzie określenie konkretnych nazwisk i kontakt bezpośredni z nimi. Cold mailing i social selling jak najbardziej działają. Problemem jest natomiast używanie tych metod w sposób, który – delikatnie określając – nie zachęca do zakupu.

Jest jeszcze trzeci sposób, który może nam się przydać, jeśli robimy coś naprawdę innowacyjnego. To zasięgi, które osiągamy przy pomocy mediów. Nie było tak w przypadku Figmy, ale warto zaznaczyć, że to również dźwignia, którą wykorzystywało wiele firm na początku drogi. 

Gdzie tu odniesienie do Twojej firmy?

Jasne, Figma urosła niezwykle szybko, setki innych startupów też. Ważną lekcją z ich przykładów jest to, że marki te nie budowały od razu procesów sprzedażowych nastawionych na pozyskiwanie tysięcy klientów. 

W zamian skracały proces i robiły wszystko, aby jak najszybciej zderzyć swój pomysł z rynkiem, jak najszybciej zdobyć pierwszy feedback i wykorzystać go w procesie budowy modelu biznesowego.

Nawet jeśli na początku nikt nie zdecyduje się na zakup, mamy okazję, aby dowiedzieć się, dlaczego nasz produkt czy usługa się nie sprzedaje – i jest to równie cenne, co ewentualne zarobione pieniądze, ponieważ dzięki temu możemy stworzyć coś, co zacznie się sprzedawać o wiele skuteczniej od pierwotnej koncepcji.

Dlatego uważam sytuację, w której wymyślamy problem, który będziemy rozwiązywać, nie weryfikujemy go, tworzymy reklamę na Facebooku i czekamy, aż zaczną spływać do nas zamówienia, za mało sensowną. Po pierwsze – prawdopodobnie nic nie sprzedamy, po drugie – zamykamy się na informacje zwrotne od klientów.

4 wnioski nt. pozyskiwania pierwszych klientów

W tym podcaście zazwyczaj skupiam się na skalowalnych działaniach. Dziś natomiast kilka wniosków o pozyskiwaniu pierwszych odbiorców, gdzie skalowalność działań nie powinna być najczęściej decydującym czynnikiem. 

Wniosek 1

Początki działalności nie są skalowalne. Na początku ważniejsze będzie zderzenie założeń z potrzebami rynku, dogranie procesów i samego produktu. 

Wniosek 2

Wykorzystaj swoją sieć kontaktów jako początkowe źródło pozyskiwania klientów. To bardzo często właśnie ludzie, z którymi masz bezpośrednie relacje, będą tymi, którzy jako pierwsi zdecydują się dać szansę Twojemu produktowi.

Masz tu znacznie więcej zbudowanego zaufania, które powinno zdecydowanie skrócić ścieżkę sprzedaży. 

Wniosek 3

Bądź w miejscach, w których są Twoi klienci. Buduj relacje i rozwiązuj problemy swoich idealnych klientów. 

Jeśli nie masz zbyt dużo kontaktów bezpośrednich (które pasowałyby do Twojego produktu) to prawdopodobnie tu znajdziesz swoich pierwszych klientów. 

Pamiętaj, że to maraton, a nie sprint. Nikt nie lubi spamerów. Warto zaplanować budowanie relacji z idealnymi klientami jeszcze przed startem produktu i sprzedaży. Jeśli wiesz, że będziesz chciał rozwiązywać konkretny problem konkretnej grupy odbiorców za 3 miesiące, pół roku czy rok, to warto już teraz być w społecznościach, gdzie są Twoi potencjalni nabywcy. 

Wniosek 4

Stawiaj na kanały, z których pozyskasz dużo feedbacku.

To kluczowe. Marże i zyski na samym początku nie są tak ważne, jak odpowiednia informacja zwrotna z rynku, która pozwoli Ci dostosować produkt i procesy.

Kontakt bezpośredni nie ma więc tu sobie równych. Poświęcaj sporo czasu na rozmowę z klientami i potencjalnymi klientami i nie deleguj tego elementu od razu. 

Podsumowanie

Pozyskiwanie pierwszych klientów jest zupełnie inną grą niż pozyskanie kolejnych. Niezależnie czy jesteś startupem z ambicjami na miliardy wyceny, czy małym biznesem usługowym. Początki w obu przypadkach będą wyglądały podobnie.

Jeśli jesteś już w tym miejscu, wypada mi podziękować za Twój czas i zaprosić Cię w dwa ciekawe miejsca:

🚀 Growthlettera, który co tydzień na Twojej skrzynce mailowej, będzie informował o interesujących strategiach i trendach w marketingu (jest wersja free!),

🚀 Growth Planu, czyli bezpośredniej współpracy ze mną, podczas której zaplanujemy strategię wzrostu dla Twojego biznesu.