fbpx

53% open rate? 10 sposobów na poprawę otwieralności newslettera firmowego [PODCAST #75]

open-rate

Spis treści

Open rate, czyli wskaźnik otwieralności e-maili to jedna z najważniejszych metryk każdego firmowego newslettera. 

Ostatnio zauważyłem, że w przypadku Growthlettera wynosi on średnio 53%. Składa się na to otwieralność wersji płatnej, która oczywiście wygląda znacznie lepiej (ok. 90% open rate) oraz bezpłatnej (37-40%). 

Średnia otwieralność bezpłatnych newsletterów B2B oscyluje na rynku w granicach 25-30%, więc na tym tle Growthletter prezentuje się bardzo dobrze. Jest to zasługa testowania różnego rodzaju taktyk i rozwiązań i dziś opowiem Ci o kilku z nich!

Zatem do rzeczy – zwiększyć open rate?

10 tipów na poprawę open rate newslettera 

🚀 Pisz regularnie maile, które chce się czytać

Ten punkt jest często najtrudniejszy do osiągnięcia. 😎

Pewnie zgodzisz się ze mną, że nikomu nie chce się czytać maili, które składają się wyłącznie z ofert i autopromocji. Oczywiście ktoś je otworzy, ale nie są to wiadomości, na które czekamy z utęsknieniem. 

👉 Jak tworzyć ciekawe treści?

Skutecznym sposobem na stworzenie ciekawego newslettera jest zapytanie odbiorców, co chcieliby w nim zobaczyć. 

U mnie sprawdziło się to świetnie. Co jakiś czas urozmaicałem swój mailing o sekcje proponowane przez czytelników. Teraz mogę już śmiało stwierdzić – bazując na ich opiniach – że po prostu lubią go czytać. 😉

Stali czytelnicy otwierają kolejne wiadomości, bo wiedzą, że znajdą tam wartościową i ciekawą treść. To m.in. dzięki temu open rate Growthlettera utrzymuje się długoterminowo na wysokim poziomie.

🚀 Promuj mailing w mediach społecznościowych

Stosunkowo niedawno zacząłem promować newsletter w mediach społecznościowych, co przyniosło zaskakująco dobre efekty.

W dniu publikacji newslettera (ew. dzień wcześniej), publikuję posta graficznego lub tekstowego na swoich kanałach społecznościowych – grupie i fanpage na Facebooku, LinkedIn i Instagram Stories. Jest to po prostu zajawka tego, co znajdzie się w mailu. 

Plusy tej taktyki: 

👉 obecni subskrybenci otrzymują przypomnienie, by zerknąć do newslettera + mają większą motywację, by go otworzyć widząc wartościowy dla siebie temat

👉 każdy taki post generuje kilkanaście lub kilkadziesiąt nowych zapisów na listę mailingową (w poście lub komentarzu umieszczam zawsze również link do zapisu)

Osiągamy więc tutaj dwa cele – poprawiamy open rate, jednocześnie zbierając nowych odbiorców do naszej listy mailingowej.

🚀 Sprawdź e-mail przed wysyłką za pomocą dedykowanego oprogramowania

Rynek oferuje obecnie szeroki wybór oprogramowania, które pomaga sprawdzić prawdopodobieństwo tego, czy nasze wiadomości trafią do folderu SPAM. 

🔧 Polecam Ci skorzystać w tym celu z bezpłatnego narzędzia Mail Tester.

Przykład: czasami użycie jednego słowa, które filtry antyspamowe traktują jako SPAM, może zabić całą wysyłkę. 

Tego typu narzędzia pozwalają uniknąć takich sytuacji. 

🚀 Poproś odbiorcę o dodanie Twojego adresu do książki adresowej/zaufanych kontaktów

Warto podpowiedzieć odbiorcy, że może nas oznaczyć w swojej skrzynce pocztowej jako adres, od którego wiadomości chce dostawać. Dzięki temu uchronimy się przed wylądowaniem w folderze SPAM.

Najłatwiej zrobić to w momencie, kiedy ktoś zapisuje się na naszą listę mailingową – skoro już uznał, że nasz newsletter jest ciekawy, to moment zapisu jest prawdopodobnie tym, gdzie mamy największą szansę na wykonanie kolejnej akcji przez użytkownika.

Można to zrobić na 2 sposoby:

👉 za pomocą stron podziękowania (w tym temacie polecam też 41. odc. podcastu GHPP)

👉 poprosić o to w pierwszym mailu, który jest wysyłany automatycznie po zapisie do naszego newslettera 

Możesz wykorzystać prostą animację (z nagraniem ekranu) lub GIF prezentujący w jaki sposób dodać Twój adres do zaufanych, lub jak dodać Twoje maile z folderu “oferty” do folderu “główne”.

🚀 Poproś odbiorcę o odpowiedź na Twojego maila 

Taktykę tę możesz stosować zarówno w pierwszym, powitalnym e-mailu, jak i w każdym kolejnym, którego wysyłasz do swoich odbiorców. 

Zmotywuj odbiorcę do kliknięcia w przycisk “odpowiedz” i wysłania wiadomości do Ciebie (dlatego też nie wysyłaj wiadomości z adresów typu “noreply@” ;))

👉 Jest to całkiem fajna opcja, która:

– angażuje odbiorcę w komunikację z nami
– minimalizuje prawdopodobieństwo trafienia do folderu SPAM/oferty
– pomaga nam ustalić, co odbiorca chciałby znaleźć w naszym newsletterze

Możemy zadawać w treści wiadomości pytania otwarte (tutaj odpowiedzi zazwyczaj jest mniej) lub zamknięte

👉 Przykład zadawania pytań zamkniętych

Mój znajomy Piotr prowadzi szkołę gitarową online.

Nowych subskrybentów swojego newslettera pyta np. o to, czy mają gitarę, na jakim etapie nauki są, itp. Podaje im od razu kilka odpowiedzi do wyboru, a każda z nich ma przypisany konkretny numer. 

Odbiorcy Piotra wybierają numer poprawiając wyniki dostarczalności e-maili i dając Piotrowi jednocześnie dane o poziomie zaawansowania osób na liście.

🚀 Dodaj swoje zdjęcie w polu nadawcy

Dodanie swojego zdjęcia w polu nadawcy to również bardzo skuteczny sposób na zwiększenie open rate. Poprawia wiarygodność i pomaga wyróżnić się w skrzynce odbiorcy – większość osób po prostu tego nie robi. 

Konto Google pozwala na zmianę zdjęcia na dowolnych skrzynkach – nawet tych, które znajdują się na domenach firmowych.

Konkretną instrukcję, jak to zrobić, znajdziesz w 50. odc. podcastu Growth Hacking Po Polsku

Jeśli nie masz jeszcze dodanego zdjęcia na swoim koncie Google, to zachęcam Cię do zrobienia tego jeszcze dzisiaj. To rozwiązanie nic nie kosztuje, zajmuje dosłownie kilka minut, a przynosi naprawdę sporo korzyści. 

🚀 Stwórz odpowiedni temat wiadomości

Temat wiadomości to jeden z najistotniejszych elementów mających wpływ na nasz open rate. To pierwsza rzecz, którą widzi odbiorca i najczęściej jedyna, która jest w stanie przekonać go do kliknięcia naszego maila. 

Jak napisać dobry tytuł? 

👉 Unikaj Caps Locka

Zdecydowanie zmniejsza to otwieralność maili – kojarzy się z ofertami reklamowymi.

👉 Dodaj preview text

Jest to tekst, który pokazuje odbiorcy, czego może się spodziewać w mailu, zanim jeszcze go otworzy. Im krótszy tytuł, tym więcej dodatkowego miejsca zyskujesz na przekonanie go, że znajduje się tam coś wartego zobaczenia. 😉

🚀 Umieść emotikony w tytule

Emotikony, mimo że kojarzą się infantylnie, nie są zarezerwowane wyłącznie dla “rozrywkowych” biznesów.

Ja testowałem umieszczanie ich w tytułach maili kierowanych m.in. do biznesów B2B czy branży medycznej. Niemal za każdym razem test tytułu z emotikonami wygrywał z identycznym tytułem bez emotikon.

Oczywiście nie będą to spektakularne wyniki – zazwyczaj open rate wzrasta dosłownie o kilka lub kilkanaście procent (nie mylić z punktami procentowymi). Jest to natomiast element niezwykle prosty do wprowadzenia i testowania. 

PS: radziłbym jednak nie przesadzać z liczbą emotikon w jednej wiadomości, bo może to przynieść odwrotny skutek. 

👉 Przykład z Growthlettera

W moich środowych wiadomościach znajdziesz zazwyczaj jedną emotikonę rakiety, która przewija się również tutaj. 😎

Stała się ona już symbolem mojego newslettera i pomaga wyróżnić go w skrzynkach stałych odbiorców.

🚀 Zadbaj o kliknięcia w linki  

Chodzi tutaj o to, żeby jak największa część odbiorców klikała w linki umieszczone w Twojej wiadomości. 

Dlaczego ma to takie znaczenie?

👉 Więcej kliknięć = precyzyjne statystyki

Jeżeli odbiorca nie klika w linki i nie wyświetla obrazów z wiadomości, to systemy mogą nie wyłapać, że w ogóle otworzył maila.

Oznacza to tyle, że w rzeczywistości Twój open rate może być wyższy, niż zakładasz, ale nie masz precyzyjnych danych, które by to potwierdzały.

👉 Więcej kliknięć = większe zaangażowanie

Zaangażowanie przekłada się przede wszystkim na to, że odbiorcy chętniej otwierają nasze wiadomości w przyszłości. Skoro zrobili to poprzednio, to najpewniej zrobią to ponownie – wiedzą już, czego mogą się spodziewać.

🔥 Pomysły na zastosowanie tej metody

Możesz to zrobić w prosty sposób, z którego ja korzystam, linkując do konkretnych narzędzi, inspiracji lub innych miejsc w sieci.

Jeżeli natomiast Twoje wiadomości są informacyjne/tekstowe, to możesz np. poprosić odbiorcę o ich ocenę. Niektóre systemy mailowe mają wbudowane opcje pozwalające np. na zaznaczanie konkretnej liczby gwiazdek.

Dzięki temu otrzymujesz wartościowy feedback, jednocześnie zbierając dodatkowe kliknięcia. 

🚀 Zaplanuj maksymalnie uproszczony proces rezygnacji z newslettera

Ostatni sposób to zadbanie o higienę naszej bazy odbiorców. W praktyce sprowadza się to do zaplanowania możliwie najłatwiejszego procesu wypisywania się z naszego newslettera. Utrudnianie tego procesu nie przyniesie Ci żadnych korzyści.

To, że ktoś rezygnuje z subskrypcji Twojego mailingu, nie zawsze oznacza, że Twoje treści mu się nie podobają. Może po prostu nie mieć czasu na ich czytanie lub zapisał się na listę mailingową za pomocą błędnego adresu. 

👉 Przykład

Ostatnio zapytałem jedną firmę, w jaki sposób mogę wypisać się z ich newslettera i otrzymałem odpowiedź, że… nie mogę tego zrobić i muszę cierpliwie czekać na całą kolejkę maili jaką dla mnie zaplanowali. 

Co zrobiłem w tej sytuacji? Oczywiście dodałem ich do folderu SPAM.

Czy ta firma cokolwiek na tym zyska? Nie, wręcz przeciwnie. Ja nie przeczytam tych maili, więc ich open rate automatycznie spada. Dodatkowo filtry antyspamowe dostały informację, że firma ta spamuje swoich użytkowników.

Jestem za tym, żeby maksymalnie ułatwiać odbiorcom wypisanie się z naszego newslettera. Powiem więcej – możesz ich nawet do tego zachęcać. Jeżeli ktoś nie chce czytać Twoich maili, to niech po prostu tego nie robi. 😎

🚀 Podsumowanie

Mam nadzieję, że zastosowanie chociaż części sposobów, które tutaj omówiłem, wpłynie pozytywnie na open rate Twojego newslettera. 

Większość przedstawionych rozwiązań jest prosta do wdrożenia, więc zdecydowanie warto je przetestować na własnym przykładzie.

________________________________

Growth Hacking w Twojej firmie? Zaplanuj przewidywalne wzrosty dzięki metodyce Growth Plan – umów bezpłatną konsultację i sprawdź jak mogę Ci pomóc. 

Dołącz do bezpłatnego Growthlettera.

Zbuduj i wdróż swój Growth Plan

Growth Plan to 12 obszarowa, autorska metodyka budowania wzrostów. Umów bezpłatną konsultację i sprawdź jak możesz budować wzrosty dzięki GP!

Sprawdź Growth Plan
Mateusz Wyciślik

Mateusz Wyciślik

Growth Hacker. Autor 12 obszarowej metodyki budowania wzrostów Growth Plan. Przedsiębiorca i autor podcastu Growth hacking po polsku.