fbpx

Jak weryfikować pomysły na biznes? [PODCAST #57]

jak-weryfikowac-pomysly-na-biznes

Spis treści

Biznes zaczyna się od… pomysłu. Często te pomysły mnożą się w naszej głowie w tempie ekspresowym. Znam to z autopsji. Niestety, siłą rzeczy, nie wszystkie z nich mają realny potencjał biznesowy.

Ostatnio opublikowałem post na ten temat na LinkedIn i spotkał się on z dużym zainteresowaniem. Uznałem więc, że warto omówić go również tutaj na blogu.

Podpowiem Ci, w jaki sposób decydować, które pomysły na biznes mają szansę na sukces i jak szybko je weryfikować, odrzucając te, które tylko z pozoru wydają się genialne. 

Wymienione zasady z pewnością pomogą Ci w podjęciu decyzji o starcie nowego biznesu. Sprawdzą się również, jeśli planujesz rozwijać swoją obecną działalność o nowe produkty i usługi lub myślisz o zastosowaniu nowego modelu biznesowego. 

Pomysły na biznes – jak je weryfikować?

Nie pytaj rodziny i znajomych

Nowy pomysł na biznes? Nie przedstawiaj go rodzinie i znajomym. Jest to jedna z najgorszych rzeczy, które możesz zrobić.

Bardzo często szukamy akceptacji swoich planów biznesowych w gronie najbliższych. W tej sytuacji warto jednak traktować ich porady z przymrużeniem oka. No chyba, że zjedli zęby na prowadzeniu biznesu – to inna sprawa 😉

Najbliższe nam osoby, nie chcąc nas zranić, zawsze będą podchodziły do tematu zbyt optymistycznie. Nawet jeśli nie są przekonane do naszej wizji, to i tak poklepią nas po plecach i zachęcą do jej realizacji. 

Wsparcie najbliższych osób to jedno, a rynek i zapotrzebowanie na wymyślone przez nas produkty czy usługi to drugie. 

Rodzina i znajomi, w większości przypadków, nie będą należeć do Twojej grupy docelowej. Planujesz projekt dla branży B2B, a żadna z bliskich Ci osób nie ma wiedzy na ten temat? Ich zdanie nie pomoże Ci w podjęciu decyzji.

Rozmawiaj z rodziną i znajomymi o swoich planach, ale nie podejmuj decyzji wyłącznie na podstawie ich opinii.

Analiza konkurencji

Wpada Ci do głowy genialny pomysł. Odpalasz Google i sprawdzasz, czy ktoś już go realizuje. Okazuje się, że nie masz konkurencji. Myślisz sobie: „Błękitny ocean, zawojuję rynek!”

Być może tak będzie, ale historia pokazuje, że są to bardzo sporadyczne przypadki. 

W tym momencie powinna Ci się raczej zapalić czerwona lampka. Skoro nie ma żadnej firmy, która robi podobne rzeczy, to bardzo prawdopodobne, że na tym rynku po prostu nie ma pieniędzy.

Analiza konkurencji jest bardzo ważnym elementem walidowania pomysłu na biznes. Powinno nam zależeć właśnie na tym, żeby tę konkurencję odnaleźć. Dowiedzieć się, jak dużo jej jest, jakich klientów obsługuje, jakie proponuje ceny i jaki model biznesowy stosuje. 

Osobiście jestem zwolennikiem działania na rynkach bardzo konkurencyjnych. Tam, gdzie konkurencji jest dużo, tam jest również sporo pieniędzy. Prawda jest też taka, że dużo prościej wejść na rynek, na którym znajdują się już Twoi odbiorcy. Nie musisz ich szukać na własną rękę. Dzięki temu dużo łatwiej i szybciej do nich dotrzesz. 

Nie bój się konkurencji. W wielu branżach występują sensowne społeczności i influencerzy, co oznacza więcej możliwości marketingowych i sprzedażowych. Można tam znaleźć również partnerów biznesowych, którzy np. sprzedają już usługi komplementarne na danym rynku. 

Zamiast wymyślać koło od nowa, twórz lepiej istniejące pomysły i błękitne oceany przez ciekawszy model biznesowy, lepszą obsługę, dystrybucję czy jakość swoich usług. Dodaj trochę innowacji do tego, co już istnieje.

Zorientuj się, co nie podoba się klientom w dotychczas oferowanych usługach. Może ich wątpliwa jakość, słaby model rozliczania czy obsługa? Oferując udoskonalony produkt, jesteś w stanie szybko zapewnić sobie wzrosty, przejmując klientów, którzy nie byli zadowoleni z tego, co rynek oferował im do tej pory.

Zweryfikuj, czego szukają Twoi klienci

Koniecznie sprawdź, czego szukają Twoi potencjalni klienci. Dowiedz się, jak dużo osób ma problem, który rozwiązuje Twój produkt i czy Twoi odbiorcy szukają rozwiązań aktywnie. 

Narzędzia do sprawdzania wyszukiwań Google

Podstawowym źródłem odpowiedzi na te pytania jest wyszukiwarka Google. To tam, jako konsumenci, zazwyczaj udajemy się w pierwszej kolejności w celu znalezienia rozwiązania naszego problemu. 

Mamy do dyspozycji wiele narzędzi (także bezpłatnych), które pokażą nam nie tylko czy klienci czegoś szukają, ale także w jakiej skali to robią. Jest to bardzo istotne, ponieważ rynek, na którym chcesz działać, powinien być odpowiednio duży. 

Narzędzia, którymi możesz to zweryfikować, testowałem w jednym z odcinków na moim kanale YouTube.

To, że nikt nie ma problemu, który chcesz rozwiązać albo ma go bardzo niewiele osób i bardzo niewiele osób szuka konkretnych rozwiązań, niekoniecznie będzie oznaczało, że pomysł jest z góry skazany na niepowodzenie. W takiej sytuacji powinna Ci się jednak zapalić czerwona lampka. Może być tak, że problem istnieje, ale będzie wymagał dużej edukacji Twojego rynku potencjalnych klientów. Dzieje się tak często, kiedy planujesz wprowadzić jakieś innowacyjne rozwiązanie.

Quora i sekcja komentarzy na Facebooku oraz YouTube

Udaj się w miejsca, gdzie znajdują się Twoi potencjalni odbiorcy i sprawdź, o czym rozmawiają w swobodnych dyskusjach. Quora oraz sekcja komentarzy w grupach na Facebooku czy pod materiałami wideo na YouTube to prawdziwa kopalnia wiedzy.

Przykład 
Jeśli pracujesz w branży budowlanej, to wejdź na grupy na Facebooku, na których ludzie szukają wymarzonego domu. Odwiedź YouTube’a i sprawdź komentarze pod filmami pokazującymi proces budowy. Poszukaj tego tematu na Quorze.

Być może te miejsca pokażą Ci, jaki kierunek powinieneś obrać. Możliwe, że klienci będą narzekać na wysokość cen, czas trwania budowy czy kompetencje usługodawców. 

Ogromną wartością tych informacji jest to, że nie są one pisane pod przymusem. Po prostu coś zabolało kogoś na tyle, że postanowił zostawić swoją szczerą opinię czy zastrzeżenia pod konkretnym postem w social mediach, czy filmem na YouTube. 

Tego typu miejsca mogą być również świetnym źródłem inspiracji, dzięki którym pomysł w ogóle może się narodzić. 

Stwórz pierwszą akcję do wykonania

Pora przejść do weryfikowania aspektów, które wymagają interakcji z naszym potencjalnym klientem. Jednym z ważniejszych i bardziej wartościowych kroków, które możesz wykonać, jest stworzenie pierwszej akcji do wykonania. 

Załóżmy, że uznaliśmy wstępnie, po trzech wcześniejszych krokach, że nasz pomysł ma sens. Nie jest to jednak jeszcze etap, na którym jesteśmy w stanie stwierdzić, że na 100% warto go realizować. Szczególnie jeśli wymaga dużych nakładów finansowych, czasowych i logistycznych.

Chcemy więc zrobić pierwszą akcję do wykonania, która pozwoli zderzyć nasz pomysł z realnymi odbiorcami, którzy mogą później ten produkt czy usługę kupić. Jednocześnie ma to być takie minimum z minimum. 

Jeżeli działasz w branży softowej, to na pewno kojarzysz pojęcie MVP – minimalnego produktu, tworzonego w celu weryfikacji rynku. Niestety, nie sprawdzi się to w biznesach, które nie działają w świecie softu. 

Moim zdaniem, warto wcześniej sprawdzić zainteresowanie rynku oraz to czy problem w ogóle istnieje, a jeśli tak, to na jaką skalę. Są na to bardzo proste sposoby.

Landing page z zapisem na listę oczekujących

Jednym z moich ulubionych sposobów jest stworzenie landing page’a, gdzie krótko opisujemy problem, nasze rozwiązanie, które chcemy stworzyć i budujemy listę oczekujących.

Jest to bardzo prosta, a jednocześnie wartościowa dla nas akcja, przy okazji której zbieramy już potencjalnych klientów. W późniejszym etapie możemy im zakomunikować start naszego biznesu. 

Z drugiej strony, co jest ważniejsze na tym etapie, weryfikujemy zaangażowanie i entuzjazm naszych potencjalnych odbiorców. Weryfikujemy też skalę – wiemy, że dotarliśmy do X osób i sprawdzamy, jak dużo z tych osób zapisało się na listę oczekujących.

Pamiętaj, że lista oczekujących to bardzo mała akcja, która nie wymaga od naszego klienta wyciągnięcia portfela. Deklaruje on wyłącznie swoje wstępne zainteresowanie. Jeżeli na tym etapie to zainteresowanie będzie sporo poniżej naszych oczekiwań, to powinniśmy się zastanowić, co zmienić i w którym kierunku pójść. 

Ankieta

Drugą opcją jest po prostu zapytanie naszych odbiorców. Czasami nazywa się to kampanią ASK, która właściwie sprowadza się do tego, żeby zapytać naszych klientów, czego oczekują i w jaki sposób nasz produkt powinien rozwiązywać ich problemy. 

Najczęściej dostaniemy tutaj mnóstwo bardzo wartościowych informacji. Przede wszystkim jednak zbieramy maile oraz dane remarketingowe, które później możemy wykorzystać. Badamy tym samym, jak dużo osób jest w stanie zaangażować się na kilka minut, żeby stworzyć dla nich lepszy produkt. Jeżeli nie będą w stanie poświęcić nam tak krótkiego czasu, to trudno oczekiwać, że później zapłacą za nasze usługi.

Wykonujemy tym samym podwójną weryfikację. Zdecydowanie warto stworzyć taką prostą akcję, zanim podejmiemy dalsze kroki.

Oczywiście pierwsza akcja nie musi ograniczać się wyłącznie do formatów, które tutaj wymieniłem. Możemy pytać w naszej społeczności czy innych miejscach, w których gromadzą się nasi potencjalni klienci. 

Osobiście preferuję jednak landing page oraz ankiety z tego względu, że budujemy dzięki nim kapitał biznesowy na dalszą część wdrażania naszego pomysłu, jeśli oczywiście okaże się on sensowny. 

Zbieramy maile odbiorców, a po zapisie na taką listę mailową możemy też przygotować krótką kolejkę z wartościowymi treściami. Za ich pomocą ogrzewamy odbiorców i  przygotowujemy ich do podjęcia decyzji. Możemy też zbierać dane remarketingowe, podpinając Google Analytics i piksel Facebooka lub innych serwisów, na których gromadzą się nasi klienci do landing page. Po wystartowaniu biznesu możemy dotrzeć do tych osób ponownie za pomocą reklamy. 

Przykład
Jeśli śledzisz mnie na Instagramie, to wiesz, że publikuję tam sporo growth hacków. Ostatnio przytoczyłem ciekawy przykład marketingu wirusowego w kontekście listy oczekujących. Może akurat sprawdzi się w Twoim biznesie 🙂 

Jedna z giełd NFT wprowadzała właśnie nowy produkt i ma w planie wystartować za kilka miesięcy. Stworzyli listę oczekujących, żeby zbadać zainteresowanie i poinformować wszystkich zapisanych odbiorców o starcie. Jednocześnie ograniczyli liczbę osób, które w pierwszej fazie tego projektu będą mogły się zarejestrować.

Żeby znaleźć się na górze listy, trzeba było udostępnić w swój unikalny link, generowany przy zapisie na listę oczekujących, w mediach społecznościowych.

Jeżeli znajomi rejestrowali się przy pomocy konkretnego linku, to osoba, która go udostępniła, była na tej liście coraz wyżej.

Szybko wygeneruj ruch idealnych klientów

Bardzo często zaczynamy realizację pomysłu od wdrożenia jego minimalnej wersji i generowania ruchu w kanałach, które wymagają od nas poświęcenia dużej ilości czasu oraz zaangażowania. Nie jest to najlepsze rozwiązanie.

Blogi, podcasty czy content marketing mają w tym konkretnym przypadku jeden ogromny minus. Żeby osiągnęły swoje optimum możliwości, trzeba im poświęcić sporo czasu. 

Żeby przekonać się, czy Twój pomysł ma sens, potrzebujesz kanałów szybkich. Świetnie sprawdzą się tutaj reklamy PPC, grupy dyskusyjne czy social media. 

Te kanały dają efekty tu i teraz. Aby dotrzeć do ogromnej liczby ludzi za pomocą reklamy pay per click, nie potrzebujesz czasu, a wyłącznie pieniędzy. W trakcie weryfikacji pomysłu na biznes jest to bardzo istotna różnica. 

Przedsprzedaż

Nawet jeśli uznamy, że nasz pomysł trafia w problem dużej grupy osób, nie oznacza to, że one będą skłonne za niego zapłacić. Albo zapłacić tyle, ile potrzebujemy, aby nasz biznes był rentowny. 

Chcąc sprawdzić, czy Twój pomysł ma szansę zaistnieć na rynku, możesz poprosić swoich klientów o zapłacenie za produkt czy usługę, którą obiecujesz wypuścić w późniejszym terminie. 

Przedsprzedaż bardzo szybko zweryfikuje, czy Twoi potencjalni odbiorcy będą w stanie zagłosować za tym pomysłem swoim portfelem.

Jest to najbardziej wartościowa weryfikacja. Jeśli klient sięgnął już po portfel, to uznał, że Twój pomysł jest dobry. Zdecydował się za niego zapłacić, zanim w ogóle go zrealizowałeś. 

Nic, tylko działać 🙂

Podsumowanie

Jeżeli masz za dużo pomysłów i zdecydowanie za mało czasu, żeby je wszystkie wdrażać w życie, to mam nadzieję, że zasady które omówiłem, pomogą Ci  skutecznie je weryfikować. 

Nie zawsze to, co w pierwszym momencie wydaje nam się genialnym rozwiązaniem, ma szansę zaistnieć na rynku. Czasem warto zwolnić i sprawdzić, czy realizacja naszego pomysłu ma w ogóle sens.

Mądrą i możliwie szybką weryfikację warto stosować dla oszczędności naszego cennego czasu i pieniędzy.

___________________________________

Dołącz do Growthlettera PRO.

Indywidualne wsparcie w rozwoju Twojej sprzedaży on-line: https://growthondemand.pl

Zachęcam Cię do odsłuchania pozostałych odcinków podcastu Growth Hacking Po Polsku

Odwiedź growthtools.pl i odkrywaj ciekawe narzędzia growthackingowe.

Zostań czytelnikiem mojej e-książki: „22 Strategie Rozwoju Sprzedaży On-line”.

Zbuduj i wdróż swój Growth Plan

Growth Plan to 12 obszarowa, autorska metodyka budowania wzrostów. Umów bezpłatną konsultację i sprawdź jak możesz budować wzrosty dzięki GP!

Sprawdź Growth Plan
Mateusz Wyciślik

Mateusz Wyciślik

Growth Hacker. Autor 12 obszarowej metodyki budowania wzrostów Growth Plan. Przedsiębiorca i autor podcastu Growth hacking po polsku.