fbpx

8 sposobów na generowanie pomysłów na treści, których chcą twoi odbiorcy

Witaj w drugim wpisie z czteroczęściowej serii poświęconej content marketingowi. Seria ta została stworzona z okazji premiery produktu Content Machine, mojego procesu dystrybucji i redystrybucji treści. Dzięki niemu, z jednej treści stworzysz ich 30-50 kolejnych, które będą pracować na Twój biznes przez wiele miesięcy, a nawet lat. Dowiedz się więcej o Content Machine (wpisz kod GHPP w koszyku, by otrzymać specjalną ofertę dla czytelników!).

By jednak móc przejść do redystrybucji treści, najpierw musimy stworzyć dobrą treść, której chcą Twoi odbiorcy. W tym wpisie pokażę Ci 8 sposobów jak generować pomysły na treści.

Ważne jest również dostosowanie ich do różnych grup odbiorców na różnych etapach podejmowania decyzji. O tym mówiłem w poprzednim wpisie, gdzie pokazuję 3 kategorie treści, które warto tworzyć w biznesie

Ponad rok temu powstał wpis na podobny temat – generowanie pomysłów na treści. Jednak dzisiaj przyjrzymy się innym sposobom oraz tym, które nie były wcześniej znane ze względu na rozwój technologii, takich jak narzędzia wspierane sztuczną inteligencją. 

Zaczynamy zatem!

Sposób 1: Własna wyszukiwarka na stronie

Jednym ze skutecznych sposobów na generowanie pomysłów na treści jest wykorzystanie własnej wyszukiwarki na swojej stronie internetowej. Choć wyszukiwarka Google może być przydatna, posiadanie wyszukiwarki na swojej stronie internetowej, która przeszukuje tylko Twoje treści, przyniesie Ci wiele cennych danych. 

Po pierwsze, ułatwia to życie Twoim użytkownikom, gdy chcą znaleźć coś bardzo konkretnego w Twoich treściach. Po drugie, jest to bardzo cenna baza wiedzy o tym, czego szukają Twoi słuchacze, czytelnicy czy widzowie – zwłaszcza Twoja najbardziej zaangażowana grupa odbiorców.

Aby w pełni wykorzystać możliwości takiej wyszukiwarki, skonfiguruj narzędzie analityczne, takie jak Google Analytics, aby zbierać dane na temat tego, czego dokładnie szukają Twoi użytkownicy. Wtedy będziesz mógł zobaczyć konkretne frazy, wpisywane w wyszukiwarce wewnętrznej. Poznasz także częstotliwość takich wyszukiwań. 

Sposób 2: Zapytaj swoich odbiorców

Jeśli już teraz gromadzisz społeczność wokół siebie lub Twojej marki, to po prostu zapytaj odbiorców o tematy, problemy, wyzwania, jakie możesz zaadresować w swoich treściach. Nawet jeśli nie gromadzisz dziś własnych odbiorców, możesz wykorzystać np. grupy dyskusyjne na Facebooku, aby zadać tego typu pytanie.

Sposób 3: Zapytaj handlowców

Trzeci sposób na generowanie pomysłów na treści, szczególnie na późniejszych etapach lejka sprzedaży, polega na zapytaniu członków Twojego zespołu, którzy mają bezpośredni kontakt z klientami. Może to obejmować handlowców, account managerów, project managerów czy inne osoby, które współpracują zarówno z potencjalnymi klientami w procesie sprzedaży, jak i z tymi już pozyskanymi. 

Dzięki rozmowom z tymi osobami dowiesz się, jakie problemy i wyzwania mają odbiorcy. Wiedza ta może być dla Ciebie inspiracją do tworzenia treści, które wyjaśnią konkretne problemy. 

Takie treści będą nie tylko odpowiadały na pytania potencjalnych klientów, którzy mogą je znaleźć w wyszukiwarce, ale także stanowić narzędzie pracy dla Twojego zespołu. Zamiast odpowiadać ciągle na te same pytania, osoby w Twoim zespole będą mogły skierować klientów do stworzonych treści, które zawierają dokładne wyjaśnienia, nagrania czy materiały graficzne, pomagające klientom uporać się z danym problemem.

Sposób 4: Przeprowadź kampanię ASK

Kampania Ask to po prostu kampania, której celem, zamiast działań sprzedażowych, jest po prostu zebranie odpowiedniej ilości informacji. Mechanizm jest prosty:

Stwórz landing page i osadź na nim prostą ankietę z konkretnymi (koniecznie otwartymi!) pytaniami. Taka kampania powinna być anonimowa, nienastawiona na generowanie leadów czy zbieranie adresów e-mail.

Uruchom kampanie reklamowe (PPC) na Facebooku, Google Ads, YouTube itp., które będą kierowały ruch do tego landing page. Możesz skierować się do osób, które już Cię kojarzą, ale również do zimnych odbiorców, jeśli jesteś w stanie dobrze dobrać grupę docelową.

Zgromadź wszystkie odpowiedzi w Google Sheets i przeanalizuj

➡ Opcjonalnie: możesz podziękować odbiorcy, oferując wartość po udzieleniu odpowiedzi (może się to wiązać z koniecznością podania adresu email lub nie).

Kampania ASK dostarczy Ci inspiracji na wartościowe treści, których potrzebują Twoi odbiorcy. Jednocześnie, jeśli zbierzesz dużo odpowiedzi, może stanowić kopalnię wiedzy na temat tego, jak formułować swoje propozycje, budować komunikację na swoim landing page, a nawet jak projektować swój produkt czy ustalać ceny. 

Sposób 5: Answer the public

Answer The Public, to serwis, który po wpisaniu danej frazy kluczowej wygeneruje Ci kilkadziesiąt pytań, jakie użytkownicy internetu zadają w związku z tym tematem. 

Serwis jest bezpłatny dla trzech wyszukiwań dziennie, więc możesz zebrać całkiem sporo informacji na temat pytań związanych z Twoją frazą kluczową. Choć nie jest to najbardziej rewolucyjne narzędzie, często otwiera oczy na kierunki, w których Twoje treści mogą się rozwijać.

Narzędzie to szczególnie przyda się, gdy masz już sporo treści na dany temat i zastanawiasz się, w którą stronę się udać. Answer the Public inspiruje do pogłębiania tematów, tworzenia kolejnych treści na ten sam temat, ale z innego kąta, co pozwala rozwijać Twoją wiedzę i umiejętności w zakresie tworzenia wartościowych treści.

Sposób 6: Zadaj pytania po zapisie na newsletter

Jeśli interesuje Cię temat redystrybucji treści, to jest duża szansa, że prowadzisz także newsletter. Jak wykorzystać newsletter do generowania pomysłów na nowe treści? Znam dwa sposoby, które w przypadku Growthlettera sprawdzają się świetnie:

➡ Po zapisie na newsletter przez nowego użytkownika wyślij automatyczny email z podziękowaniem. W tej wiadomości możesz zapytać, jakie wyzwania mają Twoi odbiorcy, jakie treści chcieliby, abyś tworzył, czy nawet dać im do wyboru konkretne kategorie.

➡  Drugi sposób, w jaki możesz wykorzystać newsletter, to od czasu do czasu poprosić odbiorców o podobną akcję (czyli odpowiedź na newsletter z aktualnymi pytaniami, wyzwaniami czy problemami). 

Korzystając z tych informacji, nie tylko zbierasz wartościowe dane, ale także angażujesz swoich odbiorców i budujesz relacje z nimi. Dodatkowo te interakcje pomagają unikać filtrów antyspamowych, co pozytywnie wpłynie na dostarczalność Twoich kolejnych e-maili.

Sposób 7: Zadaj pytanie w grupie

Jednym ze sposobów na generowanie pomysłów na treści jest zadawanie pytań w prywatnej grupie na Facebooku, której jesteś administratorem. Prywatne grupy są preferowane, ponieważ motywują użytkowników do dołączania i udzielania się w dyskusji.

Możesz zadać pytania użytkownikom przed dołączeniem do grupy, by dowiedzieć się, jakie treści chcieliby zobaczyć zarówno w grupie, jak i innych kanałach, które prowadzisz. Zbierając te informacje, poznasz realne potrzeby Twojej grupy odbiorców, co pomoże Ci tworzyć treści, które będą dla nich wartościowe.

Dodatkowo, pytania, które zadajesz przed dołączeniem do grupy, mogą być wykorzystane do pozyskiwania informacji na temat Twojego produktu, cen, kanałów dotarcia do klienta czy tego, gdzie Twoi klienci spędzają czas.

Ważnym aspektem tego procesu jest automatyzacja. Warto skorzystać z narzędzi, które automatycznie zatwierdzają członków grupy na podstawie określonych kryteriów oraz zbierają odpowiedzi w arkuszu kalkulacyjnym, takim jak Google Sheets. Dzięki temu, będziesz mógł łatwo analizować odpowiedzi i wykorzystywać je do tworzenia treści, które będą odpowiadać na potrzeby Twojej grupy odbiorców. Jednym z takich narzędzi jest Group Collector.

Sposób 8: Wykorzystaj narzędzia AI

W dzisiejszych czasach, niewykorzystanie potencjału sztucznej inteligencji w generowaniu pomysłów na treści to przepalenie potencjału. Narzędzia oparte na AI potrafią przetwarzać zebrane dane i pomóc w formułowaniu odpowiednich treści, które zaspokoją potrzeby Twojej grupy docelowej.

Dzięki takim narzędziom, możemy na przykład użyć informacji pozyskanych z kampanii ASK i skorzystać z algorytmów sztucznej inteligencji do stworzenia treści odpowiadających na pytania i problemy naszych odbiorców. Wykorzystanie AI nie ogranicza się tylko do generowania treści, ale także może pomóc w analizie zebranych danych.

Zamiast spędzać czas na analizie informacji w arkuszach kalkulacyjnych, możemy przekazać te dane do narzędzi AI i poprosić je o sugestie na temat konkretnych tematów do naszych treści. Dzięki temu oszczędzamy czas i otrzymujemy wartościowe pomysły na treści, które zadowolą naszych odbiorców.

Podsumowanie

Przedstawione metody powinny dostarczyć Ci mnóstwo wartościowych pomysłów na treści, które będą interesować i angażować Twoich odbiorców. Pamiętaj jednak, że tworzenie treści to tylko część sukcesu w content marketingu. Zaleca się, aby 80% zasobów i czasu przeznaczyć na dystrybucję oraz redystrybucję treści w różnych formatach i kanałach, aby te materiały pracowały na rzecz Twojej firmy przez dłuższy czas.

Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak stworzyć mnóstwo wartościowych treści z jednego źródła, na przykład z podcastu, zapraszam do Content Machine. To sprawdzony proces, który możesz zastosować we własnym biznesie, niezależnie od tego, czy tworzysz podcasty, blogi czy materiały wideo (wpisz kod GHPP w koszyku, by odebrać specjalną zniżkę dla czytelników tej serii wpisów!)

Dodatkowo, zachęcam do zapisania się na Growthletter– bezpłatny newsletter, który trafia do Twojej skrzynki co środę. Znajdziesz w nim wiele inspiracji, narzędzi i taktyk związanych z growth hackingiem. 

Czym jest Growth Hacking i kim jest Growth Hacker?

Growth hacking co to znaczy

Jeśli zastanawiałeś się kiedyś co to właściwie jest ten cały growth hacking, to poniższy wpis jest właśnie dla Ciebie!

Growth Hacking – co to właściwie znaczy?

Ostatnio usłyszałem, że jestem osobą, która wprowadziła pojęcie growth hackingu na polski rynek na szeroką skalę. Rzeczywiście, gdy 4 lata temu startowałem z podcastem Growth Hacking Po Polsku, to pojęcie nie było szczególnie znane. Przez ten czas wiele razy musiałem odpowiadać na pytanie o moją definicję hakowania wzrostów. Ten artykuł tworzę, by wyczerpać temat, bo odpowiedź jest trudna do streszczenia w jednym zdaniu.

Co to jest Growth Hacking – definicja

Growth Hacking to technika marketingowa spopularyzowana przez Seana Ellisa, która wykorzystuje innowacyjne i kreatywne strategie marketingowe do generowania szybkiego wzrostu firm.

Moja definicja growth hackingu jest bardzo prosta: to połączenie marketingu, sprzedaży i technologii i wypracowanie działań, których głównym celem jest budowanie mierzalnych i skalowalnych wzrostów.

Możemy jeszcze prościej: to taki marketing, tylko skupiony na mierzalnych i skalowalnych wzrostach biznesu. 😅

Osobiście nie lubię zamykać tematu w bardzo sztywne ramy. Skalowalność i skupienie na mierzalnych wzrostach – jeśli masz w głowie te dwa elementy, planując swoje działania biznesowe, to jest duża szansa, że możesz nazywać się growth hackerem.

Jak widzisz GH to wcale nie jest okrywanie koła na nowo. Znane Ci działania marketingowe i sprzedażowe są podwalinami growth hackingu. Dziedzina ta powstała jednak w środowisku start-upów, które z jednej strony potrzebują szybkich wzrostów, z drugiej zaś często nie posiadają dużego budżetu na marketing. Korzystanie z tradycyjnych metod marketingowych było więc dla nich zbyt wolne i zbyt drogie.

Proces growth hackingu bazuje na sprawnych i mierzalnych eksperymentach i hipotezach. Bez zgadywania, skalując to, co działa i szybko pozbywając się tego, co nie działa.

Co składa się na growth hacking

Growth hacking a marketing – różnice

Z mojej perspektywy growth hacking to pewien styl myślenia o marketingu, sprzedaży i budowaniu wzrostów. I właśnie ten styl myślenia będzie definiował podstawowe różnice, które widzę pomiędzy hakowaniem wzrostów i tradycyjnym marketingiem.

  • Tempo wprowadzania zmian – growth hacking jest szybki. Hipoteza, testy, wdrożenie, a następnie albo skalowanie pod sufit, albo zrezygnowanie z kierunku i przejście do kolejnej hipotezy. Tradycyjny marketing to zazwyczaj ociężała strategia, którą przedsiębiorstwo realizuje, często nie analizując czy całość przynosi korzyści, czy też nie. Wielokrotnie miałem okazję pracować i konsultować firmy, które realizowały działania, przez lata paląc dziesiątki a czasem setki tysięcy złotych miesięcznie.
  • Technologia, automatyzacja i narzędzia – chcąc być growth hackerem musisz wiedzieć, jak wykorzystać technologię i narzędzia biznesowe do budowania wzrostów. Automatyzowanie dużej części procesów ponownie wynika z innego myślenia o budowaniu wzrostów. Mając w głowę skalowalne i powtarzalne efekty poszukiwanie rozwiązań technologicznych jest dla nowoczesnego zespołu growth czymś naturalnym. Jeśli chcesz działać w ten sposób, lepiej niech Google Analytics zostanie Twoim nowym najlepszym przyjacielem. 🙂
  • Pełny obraz sytuacji – tradycyjny marketing często skupia się na bardzo małym wycinku procesy sprzedaży. Growth hacker patrzy na ścieżkę pozyskania klienta szeroko. Od pierwszego styku użytkownika z marką i jego zachowań na stronie, przez ogrzewanie, fazę konwersji aż po retencję (czyli działania związane z utrzymaniem klienta).
  • Mierzalność efektów, analityka i dane – dużą różnicą między mindsetem growth hackingowym a marketingowym jest podejście do danych. Dane w growth hackingu są kluczowe i to one wyznaczają kolejne kroki. Wycinamy więc tu wszystkie działania związane z brandingiem czy, jak zwykłem mawiać, fluffy marketingiem (czyli wszystkim tym, co ładnie wygląda, ale właściwie nie wiadomo jak przekłada się na sprzedaż).

Jak widzisz różnice często wynikają z samego podejścia do budowania wzrostów biznesowych. Nazwy nie mają znaczenia. Być może Twój marketer w firmie jest dziś świetnym hakerem wzrostów.

Jakie umiejętności powinien posiadać growth haker?

Dobry growth hacker powinien przede wszystkim być w stanie spojrzeć na temat procesu sprzedaży jako całość. Od pozyskiwania uwagi potencjalnych klientów, przez lead generation, optymalizację konwersji, po utrzymanie klienta i zwiększanie jego wartości w czasie.

Rzecz jasna nikt nie jest ekspertem w każdej dziedzinie. Growth Hacker powinien być jednak specjalistą w kształcie litery „T” (tak zwany t-shaped marketerem). Jest to osoba o konkretnej specjalizacji i bardzo szerokiej (choć płytszej) wiedzy z wielu innych dziedzin z zakresu marketing i sprzedaży online.

Z mojej perspektywy dobry growth hacker powinien:

  • Posiadać wiedzę z zakresu marketingu internetowego i sprzedaży oraz wiedzieć, jak wykorzystywać narzędzia i technologię do promocji produktów i usług w sieci.
  • Potrafić analizować, mierzyć, czytać i interpretować statystyki i raporty, aby uzyskać informacje na temat skuteczności działań marketingowych, tak by wyciągać właściwe wnioski z eksperymentów i planować kolejne działania.
  • Potrafić pracować w zespole i współpracować z różnymi działami w firmie (by łączyć marketing, tworzenie produktu, sprzedaż i technologię)
  • Być dobrym komunikatorem i potrafić wyjaśniać skomplikowane koncepcje i pomysły w sposób zrozumiały dla różnych odbiorców.
  • Potrafić szybko reagować na zmieniające się warunki rynkowe i wprowadzać zmiany w działaniach marketingowych, aby zapewnić ich skuteczność i elastyczność.
  • Być na bieżąco z najnowszymi trendami i rozwiązaniami w zakresie marketingu, social media, e-commerce, seo, sprzedaży i narzędzi, aby móc wykorzystywać je w działaniach firmy.

Jak widzisz więc growth hacker, to osoba, którą trudno zamknąć w ramy bardzo sztywnych umiejętności.

Jak zostać Growth Hakerem?

Osobiście uważam, że dziś najszybszą ścieżką do zostania growth hackerem czy też wspomnianym wcześniej t-shaped marketerem jest skorzystanie z metodyki Growth Plan. Zamykam w niej 10 lat swojego doświadczenia w budowania wzrostów sprzedaży on-line.

To oczywiście niejedyna droga. Dobrym wyjście może okazać się zdobywanie kompetencji z zakresu growth hackingu w ramach rozwijania własnego side projectu (np. wciąż pracując na etacie).

Cenna jest także baza wiedzy i doświadczeń, jaką zbierzesz, pracując na stanowiskach marketingowych czy sprzedażowych. W pracy Growth Hackera z całą pewnością wykorzystasz strategie związane z takimi obszarami jak:

  • marketing w social media
  • budowanie lejków sprzedaży
  • kampanie PPC
  • testowanie (sprawdź temat testów A/B)
  • zimne kampanie sprzedażowe B2B (cold mailing, social selling)
  • content marketing
  • budowanie skutecznych landing pages

i wielu innych. Jeśli masz okazję zdobywać je w teorii i przede wszystkim w praktyce, to warto to zrobić!

Jak wdrożyć growth hacking w swojej firmie?

Wdrażać nie jest chyba najlepszym określeniem, bo growth hacking to tak naprawdę stała praca nad generowaniem leprzyszch wyników biznesowych i nowych klientów. Nie mówimy tu więc o wdrożeniu i zapomnieniu o temacie a o regularnej pracy, wyciąganiu wniosków i optymalizacji.

Jest jednak kilka punktów, o które trzeba zadbać, jeśli chcemy zacząć.

  1. Określić cele biznesowe – musisz wiedzieć, co chcesz osiągnąć przez growth hacking. Wzrosty to oczywiste, ale już czas, konkretne metryki czy zasoby to dane, jakich wiele firm z którymi rozmawiam nie posiada.
  2. Przygotować plan działań (strategię) – to prawdopodobnie najtrudniejszy etap. Trzeba zaplanować wszystko to, czym będziemy realizować krok po kroku. Droga na skróty – możesz skorzystać z Growth Planu – pierwszy krok w ramach tej metodyki to właśnie szczegółowy plan działania szyty na miarę Twojego biznesu.
  3. Zidentyfikować odpowiednie kanały, narzędzia i technologie marketingowe – musimy ustalić jakie kanały i narzędzia wykorzystamy do realizacji naszego planu (zgadłeś – w Growth Planie dostajesz gotowca w tym temacie ;)).
  4. Zbudować zespół – czywiście czasami będziesz to Ty, czasami wewnętrzny zespół w firmie a czasami działania wspierane będą przez zewnętrznych specjalistów.
  5. Zapewnić odpowiednie zasoby i budżet – niektóre strategie zrealizujesz niskimi nakładami, inne będą wymagały większych zasobów czasu lub pieniędzy.
  6. Regularnie monitorować i analizować wyniki działań growth hackingowych – jako że hakowanie wzrostów firmowych to nieustanne zmiany, to niezbędne jest monitorowanie najważniejszych metryk.

Jaki jest koszt growth hackingu?

Nie zdziwisz się chyba, jeśli napiszę: to zależy, prawda? 🙂

Na koszty growth hackingu składają się tak naprawdę 3 główne elementy

Ludzie – jeśli nie chcesz wykonać całej pracy samodzielnie, będziesz potrzebował specjalistów. To zdecydowanie największy koszt w całej układance. Dobry specjalista z tego zakresu w wymiarze full time, to inwestycje na poziomie 8-20 tysięcy złotych netto miesięcznie. Dobrą alternatywą może być także skorzystanie ze wsparcia freelancerskiego lub wyszkolenie mniej doświadczonych członków zespołu (np. w ramach metodyki Growth Plan, która przeprowadzi ich przez cały proces).

Technologie – narzędzia wspierające i automatyzujące pracę to w małej firmie koszty w granicach 100-500$ miesięcznie. W większych firmach będą to często kwoty 4, a nawet 5-cyfrowe (wyrażone w dolarach). Odpowiednio dobrane technologie do pracy growth hackera potrafią jednak zrobić ogromną różnicę.

Budżety mediowe – płatne reklamy, współprace płatne z influencerami itp. to koszt, który trzeba ponieść, ale jednocześnie, koszt, który bardzo szybko przekłada się na przychody. Jeśli odpowiednio mierzysz, to szybko dojdziesz do wniosku, że chcesz by koszty w tym segmencie był jak największe (gdyż często niemal natychmiast przekładają się na zyski).

Growth hacking – przykłady

Przykłady zawsze elektryzują. Pamiętaj jednak że wymienione poniżej firmy przeprowadziły często setki testów zanim znalazły taktyki dające spektakularne efekty, po drugie zaś mówimy o biznesach niezwykle skalowalnych i posiadających spore zasoby.

W przypadku małego biznesu growth hacking marketing nie musi przybierać tak spektakularnej formy by dawał świetne efekty.

A teraz przejdźmy do słynnych przykładów growth hackingu:

  1. Dropbox – firma ta wykorzystała mechanizm viralowy, umożliwiając klientom darmowy dostęp do dodatkowego miejsca na dysku w zamian za polecenie usługi innym osobom. Dzięki temu liczba użytkowników Dropboxa wzrosła z 100 000 do 4 milionów w ciągu zaledwie 9 miesięcy.
  2. Airbnb – portal którego nikomu nie trzeba przedstawiać. Jedną z ciekawych taktyk w początkowej fazie rozwoju Airbnb było połaczenie się z popularnym w USA serwisem ogłoszeniowym Craigslist. Ogłoszenia publikowane na Airbnb trafiały automatycznie na ogromną platformę z ogłoszeniami dając Airbnb świetną reklamę z każdym ogłoszeniem.
  3. PayPal – firma wprowadziła program lojalnościowy, który zachęcał klientów do polecania usług firmy innym osobom. Każdy użytkownik, który polecił PayPal swojemu znajomemu, otrzymywał 10 dolarów bonusu. Dzięki temu liczba użytkowników PayPala wzrosła z 1 miliona do 100 milionów w ciągu zaledwie 18 miesięcy.
  4. Hotmail – firma wykorzystała mechanizm wirusowy, czyli umieszczała stopkę z reklamą swojej usługi na każdej wiadomości wysłanej przez użytkowników Hotmaila. Dzięki temu liczba użytkowników Hotmaila wzrosła z 30 000 do 12 milionów w ciągu zaledwie 18 miesięcy

Growth hacking – książki

Książki o growth hackingu
2 najpopularniejsze książki w temacie growth hackingu

Jeśli chcesz zrobić pierwszy krok w rozwoju swojej firmy czy swojego startup, to warto sięgnąć w pierwszej kolejności po książki, które dobrze wytłumaczą podstawy growth hackingu. 

Growth Hacker Marketing: A Primer on the Future of PR, Marketing, and Advertising autor: Ryan Holiday. Książka ta przedstawia podstawowe zasady growth hackingu i pokazuje, jak wykorzystać te metody w marketingu internetowym. Książka doczekała się też wersji polskiej.

Hacking Growth autor: Sean Ellis i Morgan Brown. Ellis wspomniany został już wyżej jako twórca growth hackingu, od kogo więc czerpać wiedzę w tym temacie jeśli nie od niego? 🙂

Growth hacking – podsumowanie

Mam nadzieję, że powyższy tekst choć trochę przybliżył Ci czym jest growth hacking, kim jest growth hacker, jakie kompetencje marketingowe powinna mieć taka osoba i jak budować swoje własne strategie growth. 

Temat growth hackingu jest niezwykle rozległy. Zachęcam Cię do zapoznania się z już prawie setką odcinków mojego podcastu Growth Hacking Po Polsku, by zgłębić fascynujący świat budowania wzrostów!

4 zasady psychologii sprzedaży, które musisz znać

Jestem zdania, że wiedza na temat psychologii to podstawa w pracy każdego marketera i przedsiębiorcy. Bez zrozumienia tego, co wpływa na decyzje naszych potencjalnych klientów, ciężko będzie nam projektować skuteczne kampanie w świadomy sposób. 

W tym wpisie przedstawię Ci cztery fundamentalne zasady z zakresu psychologii sprzedaży. Nie znajdziesz tu żadnej magii, ale właśnie te podstawowe elementy, z którymi stykamy się na co dzień – często nawet nie zdając sobie z tego sprawy.

Chciałbym zaznaczyć, że moim celem nie jest uczenie Cię, jak manipulować klientami, ale raczej jak wykorzystać te zasady w etyczny sposób, aby sprzedawać wartościowe produkty i usługi. Wierzę, że tworzysz odpowiednią wartość dla Twoich klientów i wykorzystasz tę wiedzę do sprzedaży rzeczy, które naprawdę pomagają innym, a nie do wprowadzania ludzi w błąd.

Posłuchaj 88. odcinka podcastu

Zatem zapraszam do zapoznania się z czterema kluczowymi zasadami psychologii sprzedaży, które pomogą Ci zbudować skuteczne kampanie sprzedażowe online.

Zasada wzajemności

Zasada wzajemności opiera się na prostej idei: ludzie mają skłonność do odwzajemniania otrzymanych przysług. Nie jest to szczególnie skomplikowana zasada, ale warto zrozumieć jej istotę oraz zastosowania w praktyce.

Przykłady:

Otrzymując coś bezkosztowo, klient jest zadowolony i może poczuć chęć odwzajemnienia się za otrzymanie czegoś darmowego. Wzajemność można zaobserwować również w przypadku udostępniania materiałów swoim klientom, takich jak tzw. lead magnetów – darmowe webinary, e-booki czy inne materiały edukacyjne. 

Dostarczając takiej wartości za darmo, często możemy liczyć na to, że osoba, która otrzymała coś od nas, wróci z zamiarem dokonania zakupu.

Jeszcze lepszym przykładem wykorzystania zasady wzajemności w marketingu online są darmowe audyty. Pokazując klientom, jak mogą rozwiązać problem, a nawet dostarczając im całkowitą ścieżkę do rozwiązania, teoretycznie nie oczekujemy niczego w zamian. 

Jednak liczymy na to, że zasada wzajemności zadziała – klient, który otrzymał od nas coś wartościowego za darmo, wróci po więcej, być może już w formie płatnej współpracy czy zakupu produktu, który pomoże rozwiązać problem, który przed chwilą zidentyfikowaliśmy. 

Zasada społecznego dowodu słuszności (social proof)

Ludzie często podążają za innymi ludźmi, jeśli nie są pewni swoich decyzji. Innymi słowy, potwierdzenie wyboru przez osoby podobne do nich sprawia, że łatwiej jest im podjąć decyzję. Ta zasada obejmuje szeroką kategorię znaną jako social proof, o tak zwany społecznym dowodzie słuszności nagrałem nawet cały odcinek podcastu.

Social proof jest ważnym elementem marketingu w świecie online. Ciekawym aspektem jest to, że rekomendacje czy potwierdzenia nie muszą pochodzić od osób, które nasz odbiorca zna. Ważne jest jednak, aby były to osoby o podobnych problemach lub w podobnej sytuacji. Na przykład, opinie firm z tej samej branży będą zazwyczaj bardziej skuteczne niż opinie osób z innej branży.

Najbardziej oczywistymi przykładami społecznego dowodu słuszności są opinie klientów, które możemy wyświetlać na naszej stronie. Inne przykłady obejmują liczby, które wskazują na to, że to, co robimy, jest wartościowe – na przykład ilość obsłużonych firm, średnie wyniki generowane dla klientów, liczba lajków czy komentarzy w mediach społecznościowych, czy liczba subskrybentów na YouTube. 

Chociaż te liczby nie powinny być głównym celem w naszym biznesie, mają one pozytywny wpływ na decyzje odbiorców.

Innym przykładem dowodu społecznego są logotypy firm, z którymi współpracujemy, które możemy umieścić na naszej stronie. Szczególnie jeśli są to firmy znane naszemu odbiorcy, może to wpłynąć na jego decyzje.

Zasada autorytetu

Zasada autorytetu opiera się na przekonaniu, że ludzie są bardziej skłonni wierzyć, słuchać i podążać za osobami, które mają odpowiednią wiedzę, doświadczenia lub pozycję społeczną i zawodową. Jaskrawym przykładem tego mogą być reklamy środków medycznych, gdzie często występują osoby przedstawiane jako lekarze, nawet jeśli w rzeczywistości nimi nie są.

Warto zauważyć, że nawet aktorzy występujący w takich reklamach zwykle noszą białe fartuchy, co ma na celu wywołanie skojarzeń z lekarzem i przekonanie widzów o ich autorytecie. Dzięki temu, kiedy taka osoba poleca konkretny produkt, ludzie są bardziej skłonni mu zaufać i go kupić.

Zasada autorytetu działa także w mniej skrajnych przypadkach. Jeżeli jesteś w stanie przedstawić swoje doświadczenia, pozycję społeczną czy wiedzę jako autorytet, możesz na tym zyskać. Pokaż certyfikaty, nagrody branżowe czy osiągnięcia, które będą świadczyć o Twojej pozycji jako autorytetu.

Zasada niedostępności

Zasada niedostępności opiera się na przekonaniu, że rzeczy ograniczone pod względem ilości, czasu lub dostępności są dla nas bardziej atrakcyjne. Kiedy mamy poczucie, że możemy coś stracić, zyskujemy motywację do szybszego podejmowania decyzji o zakupie. Ta zasada jest również znana jako FOMO, czyli Fear of Missing Out, któremu również poświęciłem swego czasu oddzielny odcinek. 

W praktyce zasadę niedostępności można zastosować na różne sposoby:

Ograniczenie ilości produktów: Informując klientów o ograniczonej liczbie dostępnych produktów, możemy zachęcić ich do szybszego podjęcia decyzji o zakupie. Klienci boją się, że produkt może zniknąć, co sprawia, że chcą się nim zaopatrzyć, zanim będzie za późno.

Ograniczenie czasowe promocji: Stosując promocje czasowe, np. rabaty czy oferty specjalne, które trwają tylko przez kilka dni, zwiększamy poczucie pilności u klientów i motywujemy ich do szybszego podjęcia decyzji o zakupie.

Ekskluzywne oferty: Tworzenie limitowanych edycji produktów lub usług, dostępnych tylko dla określonej grupy klientów, sprawia, że te produkty wydają się bardziej atrakcyjne i pożądane. Klienci chcą być częścią wyjątkowej grupy osób, które mają dostęp do takich ofert.

Podsumowanie

Znasz już cztery podstawowe, wręcz fundamentalne zasady psychologii sprzedaży niezwykle przydatne, gdy chcemy budować skuteczne kampanie online. Osobiście uwielbiam zgłębiać tematykę psychologii sprzedaży, aby zrozumieć, jak podejmujemy decyzje i dlaczego to robimy (jako konsumenci).

Ta wiedza jest niezwykle istotna dla marketerów, przedsiębiorców i innych osób związanych z biznesem. Wiedząc o tych zasadach, można je łączyć z nowoczesnymi taktykami, strategiami i narzędziami, ale najpierw musimy zrozumieć podstawy stojące za procesami podejmowania decyzji zakupowych.

Jeśli chciałbyś dowiedzieć się więcej na ten temat, daj znać w komentarzach. Z przyjemnością wrócę do tego tematu od czasu do czasu. 

Standardowo zapraszam do zapisania się na Growthletter, newsletter, który prowadzę, wysyłający w środowe południe sporo ciekawych treści dotyczących marketingu, a także do dołączenia do Growth Planu, w ramach którego możemy umówić bezpłatną rozmowę, podczas której dowiesz się o mojej metodyce budowania wzrostów w firmach i o tym, czy nadaje się również w Twojej.